Dzień 5: Atak na Moldoveanu (2,544 m n.p.m.)

Michał odpuszcza sobie atak na szczyt, odprowadzając nas jednak do Valea Sambatei, skąd wraca do pensjonatu. Ja i Krzysiek ruszamy natomiast dalej. Startujemy z wysokości 800 m n.p.m., więc podejście jest całkiem spore. Plecaki mamy prawie puste – większość rzeczy zostawiliśmy w pensjonacie, pakując tylko jedzenie i rzeczy przeciwdeszczowe. Plus…