Dzień 5 Powrót do domu via Sztokholm (4km)
Pobudka i szybki powrót do stacji turystycznej. O godzinie 9:30 chcieliśmy odwiedzić muzeum natury. Tym razem wybieramy boczną trasę i w końcu dane jest nam zobaczyć jeden z najbardziej znanych krajobrazów Kungsleden. Łuk pomiędzy szczytami Nissoncorru (1738 m n.p.m.) oraz Pallentjakka (1523 m n.p.m.). W ciekawym i skromnym muzeum dowiadujemy…
Dzień 4 z Keronbacken do Abisko-Turiststation (23 km i 4 km)
Namiot podlało w nocy dość solidnie, ale świetny MSR zdał egzamin na medal: nic nie przemokło. Rano za to już nie pada i zapowiada się dla odmiany słoneczny dzień. Pierwsze kilometry schodzimy w samotności. Jesteśmy w połowie trasy miedzy chatami, więc ze schronisk za i przed nami nikt jeszcze nie…
Dzień 3 z Sälka do Keronbacken/Alesjaure (38 km)
Po tej nocy nie możemy otworzyć oczu. Powieki są tak spuchnięte, że ledwo widzimy wnętrze namiotu przez małe szpary. Okazało się, że godzina słońca wczoraj połączona z bielą śniegu dookoła wystarczyła, żebyśmy boleśnie poparzyli twarze. Ja jestem opalony w biało-czerwoną flagę, ale Krzysiek jest opuchnięty jakby miał spotkanie z rojem…
Dzień 2 z Kebnekaise Fjällstation do Sälka (30 km)
Rano, o dziwo budzi nas szuranie butów w okolicach namiotu. Hej! My, ranne ptaki, a tutaj całe wycieczki przed nami atakują szczyt? Nie mamy więc wiele czasu na oglądanie wspaniałego widoku przez otwarte poły namiotu – czas szybko się zebrać i dołączyć do kolejki. Mijają nas kolejne grupy, w tym…
Dzień 1 z Nikkaluokta do Kebnekaise Fjällstation (19 km)
Autobus rusza punktualnie. Ładujemy się na miejsca w pierwszym rzędzie, tak aby móc podziwiać trasę. Ogarnia nas zdziwienie, bo widoczność jednak słaba, a szyba busa popękana w siatkę jak po zderzeniu z łosiem czy reniferem - w Polsce czy w Luksemburgu stan techniczny nie do pomyślenia, ale tutaj nie robi…
Triglav po alpejsku
Kolejnym szczytem, jaki chcieliśmy zdobyć w drodze po Koronę Europy, został Triglav (2864 m n.p.m), najwyższy szczyt Słowenii, leżący w paśmie Alp Julijskich. Początkowo mieliśmy tam pojechać w lipcu, ale finalnie na letnią wyprawę wybraliśmy trekking w mniej górzystym Schwarzwaldzie. Dodatkowo, po wejściu na Gerlacha i Śnieżkę, stwierdziliśmy, że zdobywanie szczytu…
W trzy godziny na szczytach Beneluxu
Wypad do Schwarzwaldu w Niemczech nie dostarczył nam niestety zbyt wielu wrażeń wspinaczkowych. Siedząc w restauracji orientalnej w Bazylei i kontemplując ostatnie kilometry naszego "prawie biegu" przez Czarny Las dochodzimy do wniosku, że czegoś nam jednak w tym tygodniu zabrakło. Czego? Jasne - kolejnej zdobyczy na naszej liście Korony Europy!…
Dzień 5 z Lörrach do Basel (15 km)
To był już niestety ostatni dzień naszej wędrówki: do Bazylei zostało niecałe 15 kilometrów. Szlak poprowadzony został przez okoliczne bezdroża więc szliśmy nieco dłużej niż zakładane 3 godzinki, ale i tak już w południe zameldowaliśmy się w hostelu - Rheinfelderhof. Oczywiście było jeszcze za wcześnie na check-in, wiec zostawiliśmy plecaki…
Dzień 4 z Wiedener Eck do Lörrach (46 km)
Obudziliśmy się jak zwykle przed 7:00. Twarda i wąska ławka nie była zbyt wygodna, zwłaszcza dla mnie, ale nasze namiociki świetnie się sprawdziły. Szybko zjedliśmy śniadanie, zdemontowaliśmy i spakowaliśmy sprzęt, a następnie ruszyliśmy na szczyt Belchen (1,414 m n.p.m.). Wędrówka, po raz pierwszy przypominająca wspinaczkę, trwała około godziny ale minęła…
Dzień 3 z Titisee do Wiedener Eck (34 km)
Obudziliśmy się w jeszcze lepszym humorze niż zasypialiśmy. Całkiem niezłe śniadanie dodatkowo nas podbudowało. Przy wyjściu ze schroniska usłyszeliśmy swojskie „Powodzenia na trasie!” – okazało się, że przy stoliku obok nas swoje śniadanie jadł Polonus od lat mieszkający w Bonn. Jego niemiecki był już jednak tak dobry, że nie rozpoznaliśmy…