Dzień 0: Transfer do Ruka

Dzień 0: Transfer do Ruka

Tym razem na wyprawę ruszamy w połowie czerwca. W niedzielę, 16 czerwca, koło południa docieram na lotnisko, gdzie dołącza do mnie Michał. Lecimy tylko we dwóch, Karol niestety w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.

Ostatni buziak dla żony na pożegnanie i o 13:20 siedzimy na pokładzie samolotu lecącego do Helsinek. Tam musimy posiedzieć parę godzin czekając na połączenie do Kuusamo. Lot odbywa się turbośmigłowym ATR, więc po ponad półtoragodzinnym locie nad krainą lasów i jezior z ulgą wysiadamy na niewielkim lotnisku. Wita nas ładna słoneczna pogoda i upragniona cisza. Szybko i sprawnie odbieramy bagaże i ruszamy w poszukiwaniu busa, który ma nas zawieźć do Ruka. Przejazd tam trwa niecałe 30 min, po drodze oglądamy zza okolicę szukając wzrokiem stad reniferów – jak na złość, nie widzimy żadnego.

Kierowca wysadza nas pod wskazanym adresem ok. 21:00, ale okazuje się, że w pobliżu domków nie ma żadnego miejsca, gdzie można by odebrać klucze i zameldować się. O odebraniu zamówionych kartuszy z gazem nie wspominając. Koniec z końców ruszamy w stronę centrum Ruka, znajdującego się niewielkim wzgórzu. Jakieś 2 km dalej odnajdujemy wreszcie Safari House, gdzie czekają na nas i klucze, i kartusze. Oczywiście kartusze pasują do innego typu palnika, więc są dla nas kompletnie nieprzydatne. Cóż, zamawiamy hamburgera z plastrem mięsa z renifera i przeplanowujemy początek kolejnego dnia, uwzględniając w nim konieczność wizyty w sklepie ze sprzętem podróżniczym, a później ruszamy z powrotem do domków, aby się przespać.

Dzień pierwszy

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*