Dzień 2: Omu Cabana – Bran (16 km)

Dzień 2: Omu Cabana – Bran (16 km)

Zmęczeni i niewyspani już przed godziną siódma ruszamy na żółty szlak do miejscowości Bran. Po łańcuchach schodzimy na przełęcz i w okolicy schroniska (refuge) Triganesti mijamy całkiem spory obóz namiotowy. Upał daje się we znaki więc rozbieramy się do gatek i ruszamy dalej w drogę, tym razem już czerwonym szlakiem. Trochę doskwiera pragnienie, bo nasze zapasy wody zupełnie się zużyły. Mieliśmy nadzieję na dokupienie wody w schronisku, ale zanim to zrobiliśmy, turyści wykupili wszystkie zapasy.

Jest niedziela. W lesie na zejściu Clincea mija nas kilkoro starszych osób, które wybrały się na wycieczkę na szczyt. Babcia w chuście z butelką wody i kubkiem w ręku raźno maszeruje z dwójką małych dzieci. Robi na nas niesamowite wrażenie, bo trasa jest jednak dość stroma i wymagająca sporo wysiłku. Chcielibyśmy być w takiej formie w jej wieku.

Dzisiejszy trek jest krótszy, więc już w okolicach godziny czternastej meldujemy się w Bran. Mamy mały kłopot z namierzeniem pensjonatu, ale dziewczyna z recepcji jest super miła i szuka nas po mieście. Z daleka widać jej pyzatą twarz i fartuch recepcyjny. Ale mamy farta – pensjonat jest ulokowany rzut kamieniem od zamku. Mamy nawet czas, żeby go zwiedzić i poznać prawdziwa historię hrabiego Drakuli. Zamek utrzymany całkiem dobrze, choć jest zaskakująco niewielki. Muzeum dostarcza sporo faktów, zdecydowanie jednak mniej krwawych niż wszyscy oczekiwaliby po tak znanej historii 🙂 Niestety jest dość tłoczno bo Bran to jednak obowiązkowy przystanek na drodze każdego turysty w Rumunii.

Schodzimy do Zarnesti

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*